Z wizytą u Kraka
Głównym powodem styczniowego wyjazdu do stolicy Małopolski było spotkanie z erasmusową koleżanką, z którą od pierwszych dni w Wilnie trzymałyśmy się razem i do tej pory mamy świetny kontakt. Przez cztery dni brzuch mi pękał od śmiechu, aż nie chciało się wracać do Poznania. W Krakowie byłam drugi raz i znowu mam wrażenie, że mało widziałam. Mimo tego, że czułam w nogach kolejne kilometry i nieprzyjemne działanie mrozu na moich udach:) Przed wyjazdem miałam strasznie dużo planów dotyczących zwiedzania. Kiedyś miałam tak, że gdziekolwiek jadąc musiałam zobaczyć absolutnie wszystko i zajrzeć pod każdy kamień i za każdy róg. I chociaż uważam, że to przezwyciężyłam, a teraz upajam się wolnymi spacerami, dobrym jedzeniem to w Krakowie powrócił ten chochlik zrobienia zdjęcia każdemu miejscu mijanemu w drodze, chociaż nogi miałyby mi odpaść! Zakładam, że mój nowy, cudowny aparat znacznie się do tego przyczynił:)
Przez pierwsze dwa dni aura była mniej więcej jak na poniższym zdjęciu, więc wyjęcie aparatu na dłużej niż 2 minuty graniczyło z cudem!
Zastanawiałam się trochę przed umieszczeniem wpisu czy warto dokładnie opisywać każdy kościół, który mnie zachwycił czy każdy zabytek. I po długich rozmyślaniach stwierdziłam, że w przypadku Krakowa nie ma to większego sensu, bo każdy z Was ma jakieś pojęcie o tym mieście, jego historii i większość z Was pewnie nie raz tam była;) Zresztą ilość zabytków i miejsc historycznych w Krakowie jest naprawdę ogromna i mimo tego, że nie lubię gadania typu „no w Poznaniu nie ma co zwiedzać, nie to co w Krakowie” (a to nieprawda!), to trzeba przyznać, że Kraków turystycznie ma do zaoferowania dużo. Dlatego ten post będzie miał bardziej charakter fotorelacji:)
Na szczęście śnieg nie sypał non stop, więc można było spacerować do woli.
Z racji nieciekawej pogody postanowiłyśmy wybrać się do jednego z oddziałów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, a dokładniej do Podziemi Rynku. Można tam oglądać stałą wystawę pt: „Śladem europejskiej tożsamości Krakowa”. Wystawa jest w pełni multimedialna i interaktywna, a zaraz obszerna merytorycznie. To już chyba stały trend w muzealnictwie, żeby upakować jak największą ilość ekranów LCD w jednym miejscu, ale nie da się ukryć, że w taki sposób łatwo pewne rzeczy i fakty zapamiętać.
Idąc z dworca PKP nie można nie zauważyć wzorowanego na Operze Paryskiej, eklektycznego budynku Teatru im. Juliusza Słowackiego:
Spacerując dalej natkniemy się na całą ilość klasyków, które trzeba zobaczyć:
Świątynia Karmelitów na Piasku została ufundowany w 1390 r. przez króla Władysława Jagiełłę i jego żonę, Jadwigę. Na jednej ze ścian jest odcisk jej stopy – jak głosi legenda Jadwiga zjawiła się na budowie i wsparła finansowo jednego z kamieniarzy.
W obrębie Starego Miasta znajduje się też najstarszy obiekt uniwersytecki w Polsce – Collegium Maius i przylegający do niego Ogród Profesorski. Jest dostępny dla studentów, ale też mieszkańców miasta i turystów. Ktoś kto zna się na astronomii i matematyce będzie miał frajdę z używania pięciu interaktywnych modeli różnych przyrządów naukowych:) Ja się do tych osób niestety nie zaliczam.
Po tylu okrążeniach Starego Miasta nadchodzi czas na Wawel. Ostatnio tyle się mówi w mediach o „polskości, narodzie i pamięci historycznej”, że pominę już te wszystkie ochy i achy jakim to ważnym symbolem polskości jest Wawel. Oczywiście należy mieć szacunek do historii, znać ją, ale ostatnio politycy bardzo skutecznie obrzydzają mi historię i wizję rozwoju naszego pięknego kraju. Ok dość tych dygresji politycznych!:)
W jednej z uliczek Starego Miasta znalazłam taki napis, w który nie do końca chce mi się wierzyć i nie wiem czy to nie zwykła akcja aktywistów miejskich czy fakt:
Natomiast patrząc na drugą stronę Wisły ze Wzgórza Wawelskiego w piękny, słoneczny dzień to ten napis nabiera innej wymowy:
Na dziś to tyle, bo wszystkiego w jednym wpisie nie zmieszczę:)
Czekam na dalszą część, zwłaszcza tę gastronomiczną. No i Kazimierz!
PolubieniePolubienie
No dlaczego mnie to nie dziwi, że czekasz na część gastronomiczną?:D
PolubieniePolubienie
Super zdjęcia, mimo tej okrutnej pogody! Ale gdzie jest Cricoteka Kantora, Kazimierz i gastronomia, no no no czekam na więcej:)
PolubieniePolubienie
Ewelina nie można tak wszystkiego od razu pokazać!:)
PolubieniePolubienie
Stary Rynek potraktowany mocno „artystowsko”. Można by zdjąć trochę czerwieni z filtra, a wystawa pod Rynkiem jest …. zaraz, zaraz „zarazem (-zarazem !) obszerna”, prawda ? Tu się zgodzę… Do mnie najbardziej przemówiło zdjęcie z Dziedzińca – och, ach… i w ogóle. Pięknie – jak to w Krakowie !!
PolubieniePolubienie
Liczę na więcej podpowiedzi co do zdjęć, bo jestem dopiero na początku drogi!:)
PolubieniePolubienie
Naprawdę piękne zdjęcia robi ten twój aparacik 🙂
PolubieniePolubienie
Haha chyba moja ręka i oko chciałaś powiedzieć!:)
PolubieniePolubienie
Zdjęcia fenomenalne 🙂 również czekam na gastronomię 😀
PolubieniePolubienie
Dziękuję!:) No chyba muszę przyspieszyć ten wpis:) a pokazała Ci Majka zdjęcia, które jej przesłałam?
PolubieniePolubienie
Mieszkając w Krakowie, mam te widoki na co dzień, ale dopiero, jak ktoś to opisze, to człowiek docenia, co ma pod ręką 🙂 Podziemia Rynku są przepięknie zrobione. Miałam okazję być tam z dziećmi na wycieczce z przewodnikiem – z epoki. Niezapomniane wrażenia. A na koniec oglądaliśmy baśń o Kraku. Koniecznie trzeba to zobaczyć!
PolubieniePolubienie
Zawsze ktoś z zewnątrz będzie inaczej postrzegał dane miejsce, niż osoba która je ma każdego dnia. I to jest piękne! Podziemia zrobiły na mnie duże wrażenie. Cieszę się, że nie posłuchałam osób, które odradzały mi kupienie wejściówki mówiąc, że to miejsce jest przereklamowane:)
PolubieniePolubienie